wtorek, 7 stycznia 2014

Rozpoznawanie ofiary w tłumie połączeniem na telefon, epizod w markecie.

O tym jak mnie zlokalizowano w tłumie w markecie, przy użyciu połączenia tel i kontaktu wzrokowego jednej osoby z grupki śledzących mnie osób.
Miałem przypadek, że nawet do sklepu czy na targ na zakupy za mną poszli, osoby które mnie obserwowały. W tłumie nie kontrolowali mnie wtedy w taki sposób jak kilka miesięcy później, ale słyszałem ich obok siebie, w oddali, widziałem jak patrzeli na mnie w oczy za każdym razem gdy ja spojrzałem, bardzo się wyróżniali w tłumie jak niewychowani ludzie wśród kulturalnych. Stojąc przy kasie, gdy wcześniej ktoś z nich chodził za mną z oddali obserwując, znalazły się tam 3 osoby które mnie tego dnia prześladowały, jeden z nich wciąż nerwowo na mnie spoglądał, obserwował, ja byłem wtedy przebudzony, wiedziałem że o mnie chodzi, wiedziałem że mnie pilnują i bałem się, niby bez powodu ale zawsze powodowali we mnie strach ludzie patrzący na mnie. Miałem myśli pozytywne, by zmienić myśli, uspokoić się, jakby ktoś nade mną czuwał, ktoś dobry, bym zmienił myśli mi radził. W pewnym momencie zrozumiałem myśl, telepatyczna, "żółty" spojrzałem przed siebie, facet jeden z nich stojący 2 osoby przede mną w kolejce miał żółty kaptur, patrzałem na niego gdy dostałem przekaz, powiedziałem to chyba w myślach bo zaczął się obracać jakby wiedział że o nim pomyślałem, że ma żółty kaptur. Odwróciłem wzrok jakbym nie wiedział o co chodzi, ale z boku mnie inny obserwował. Po krótkiej chwili zobaczyłem że zaczął rozmawiać przez telefon, spojrzałem na niego on na mnie już patrzał, OD RAZU WYPOWIEDZIAŁEM W MYŚLACH "JEST!" czułem że znalazł mnie, wiedział ze o mnie chodzi, ale się upewnił, albo chciał mnie wystraszyć bym wiedział że wiem o Nich, chciał żebym też wiedział że oni wiedzą o moim przebudzeniu.
Przestraszyłem się, dalej nie pamiętam zbyt wiele. Miałem od tamtej pory proste i stanowcze instrukcje, wracać jak najszybciej do domu, wsiadłem do auta, rzuciłęm siatkę niedbale i odjechałem. Pojechałem jakby nieprzytomny, wyłączony, nie "myślałem" wtedy o niczym poza tym by wracać do siebie, chciałem wyjechać z parkingu, a pojechałem w kierunku wjazdu gdzie był zakaz, zacząłem zawracać a za mną dwa auta też. Jedno z nich rozpoznałem, wcześniej juz za mną jeździł kilka razy, kobieta w nim była, w zasadzie zawsze odkąd zacząłem na nie zwracać uwagę mi towarzyszyli, eskortowali do granic miejscowości. Patrzeli się na mnie zza szyb jakby czegoś ode mnie chcieli, zajechali mi drogę, ale byłem w takim strachu że je wyminąłem i odjechałem, zobaczyłem że jedno z aut które rozpoznałem pojechało za mną aż na przedmieścia.
Często tak miałem, że czułem silny strach i chciałem szybko wracać do domu, jak rozkaz, wiedziałem że mnie rozpracowują, oni tylko pilnowali "porządku" w większej miejscowości, jak przestępcy wyglądali, smutni.

Bardzo często rozmawiając z kimś przez telefon słyszę siebie, echo siebie w słuchawce telefonu, tzw pogłos, jakbym był na podsłuchu, ale słyszę swoje myśli, to co chcę powiedzieć ale nie powiedziałem na głos tylko w myślach.. Obcy ludzie z którymi rozmawiam pierwszy raz reagują na to echo, robią pauzę i czekają aż skończę ten monolog. Mam wrażenie że mikrofale lub pole EM z telefonu jest kompatybilne z implantami tzw "telefonami" wszczepionymi w kanały słuchowe uszu i nos. Stąd ten głos w głowie "jest!" się pojawił, bo jakoś połączył się z moimi implantami, byłem już wtedy z piszczącymi słuchawkami w uszach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz